Komu zależy na upadku naszej firmy?
Prowadzenie firmy jest trudne z wielu różnych powodów. Czasami już sama odpowiedzialność tak na nas ciąży, że nie potrafimy wytrzymać presji. Niestety nasza walka wewnętrzna nie jest jedyną przeszkodą, która sabotuje nasz biznes. Mamy też do czynienia z konkurencją, która zrobi wszystko, abyśmy przestali istnieć na rynku, albo żebyśmy po prostu przestali być dla nich groźni. To oznacza, że sami musimy podejmować takie działania, które wypchną naszych przeciwników i pozwolą nam błyszczeć.
Konkurencja nie śpi
Jeżeli decydujemy się założyć firmę w jakiejś konkretnej branży, to musimy być pewni, że konkurencja zawsze nas będzie miała na oku. My również powinniśmy zwracać uwagę na nią. Bardzo ważnym jest, aby zaprezentować taką ofertę, która skłoni potencjalnego klienta do tego, by wybrał właśnie nas, a nie naszego konkurenta. Nie jest to łatwe, ale niestety konieczne. Jeśli zignorujemy tę ważną kwestię, to szybko tego pożałujemy. Ktoś z tej samej branży zauważy, że się nie rozwijamy i zaoferuje klientom to, czego my nie jesteśmy w stanie. To bardzo łatwa droga do tego, aby stracić całą klientelę i w efekcie tego upaść.
Sieciówki i ich strategia wobec lokalnych firm
Każdy, kto prowadzi małą firmę, doskonale wie, jak wiele branż jest zdominowanych przez sieci. Dlaczego są one takie groźne dla lokalnych przedsiębiorców? Kiedy jakaś sieć zakłada nowy oddział, to robi to wtedy, gdy już ma wypracowaną renomę. Nie musi się więc przesadnie martwić o pozyskanie klientów w przeciwieństwie do małych firm, które walczą o to każdego dnia. Sieciami zarządza się też centralnie, więc nie ma potrzeby, aby w każdym oddziale istniał osobny dział marketingowy czy PR-owy. Zarządca takie oddziału ma więc dużo mniej na głowie i łatwiej mu przychodzi wykonywanie obowiązków. Inną sprawą jest to, że jeśli upadnie jeden oddział danej sieci, to nic się poważnego nie stanie. Firma dalej będzie istnieć i rozszerzać swoją działalność. W przypadku mniejszej firmy jest to zwykle gwóźdź do trumny.